| Lekkoatletyka

Patrycja Wyciszkiewicz: dziewczyny zdobywały medal IO, ja byłam na wózku inwalidzkim [WYWIAD]

Aniołki Matusińskiego
Patrycja Wyciszkiewicz, Aniołki Matusińskiego (fot. Getty Images)

Dziewczyny zdobywały medal, a ja poruszałam się na wózku inwalidzkim. Nie byłam w stanie pójść sama do łazienki. Straszna, traumatyczna chwila. Teraz już nie pracuję z psychologiem. Znalazłam tyle siły i energii, że patrzę inaczej na życie. Nie, tylko i wyłącznie, przez pryzmat sportu – mówiła Patrycja Wyciszkiewicz, która zmagała się z kontuzją ścięgna Achillesa, w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Stęksniliśmy się za panią! Co słychać?
Patrycja Wyciszkiewicz: – Jestem pięć tygodni po trzecim zabiegu operacyjnym. Ciężko pracuję, by wróciła sprawność do nogi. Chcę biegać!

– Jeszcze długo do tego momentu?
– Oj, na pewno. Jak zacznę truchtać na koniec maja, to będzie bardzo dobrze i optymistycznie.

– Najtrudniejszy moment w życiu?
– Ostatnie dziewięć miesięcy to wielki sprawdzian mojej pokory, cierpliwości. Poza tym, że miałam trzy zabiegi, to walory estetyczne nogi nie rozpieszczają. Funkcjonalnie nie jest tak, jak być powinno. Ostatnie dwie wielkie imprezy międzynarodowe zamiast spędzić na bieżni, spędziłam przed telewizorem z nogą w stopniu niesprawnym – dość dużym. Zapowiadają się kolejne zawody, które odpuszczę. Wewnętrznie bardzo to boli. Z jednej strony cieszę się z każdego sukcesu Polaka. Z drugiej, jest mi strasznie przykro, bo wiem, że też tam powinnam być. Takie życie. Nauczyłam się słuchać siebie i organizmu. Być może to było potrzebne, by złapać oddech i zatęsknić za sportem. Staram się widzieć pozytywne strony tej sytuacji. Polski lekkoatleta uderza w związek! Mistrz nie ma pieniędzy i wyjazdów...

"Aniołek" walczy z czasem i kontuzją. Nadal jest dyskomfort i ból

Czytaj też

"Aniołki Matusińskiego" w akcji

"Aniołek" walczy z czasem i kontuzją. Nadal jest dyskomfort i ból

– Jak pani ocenia własną cierpliwość?
– Jest na bardzo dobry, wysokim poziomie. Wcześniej była na dużo niższym. Jestem cierpliwa, ale jednocześnie chciałabym jak najszybciej zacząć biegać na nowo. Bez sensu jednak, na tę chwilę, cokolwiek zmieniać i przyspieszać.

– Brak intensywnych aktywności pozostawił ślad?
– Na początku, gdy usiadłam, było mi nawet dobrze. Potrzebowałam oddechu. Prędzej czy później kontuzja by się przytrafiła. Szkoda, że nastąpiło to tuż przed igrzyskami. Sportowcy, na co dzień, mają w sobie dużo energii. Trudno było się przestawić. Nagle przestałam robić coś, co wykonywałam nieprzerwanie od ósmego roku życia. Bieganie było zawsze ze mną. Pozostało nauczyć się żyć na nowo, bez tego elementu.

– W jaki sposób uwalniała pani energię?
– Pracuję nad doktoratem. Kierunek marketing i zarządzanie. Poza tym cały czas pozostaję w treningu zastępczym. Nie chcę stracić masy mięśniowej. Nie chcę potem zastanawiać się czy na pewno dam radę na bieżni. Staram się utrzymywać poziom sprawności, na którym byłam. Niestety, dużo gorzej jest z wydolnością. Szczerze nienawidzę pływania i jazdy na rowerze. Jedyne ćwiczenia wydolnościowo-kardiologiczne za którym przepadam, to bieganie. Nie zmuszam się do niczego. Nauczyłam się, że jeśli nie mam na coś ochoty, to się do tego nie zmuszam.

– Czyli nie było momentu: Netflix, leżenie i nic nierobienie?
– Tak życie wyglądało tydzień-dwa po operacji. Chociaż już wtedy wkradły się drobne ćwiczenia. Codziennie poświęcam trzy-cztery godziny na trening i rehabilitację. Nie odpoczywam w domu. Nie wyjeżdżam na wakacje. Mocno pracuję.

– Była chęć porzucenia sportu?
– Cały czas przewijają się takie myśli. Wychodzę jednak z założenia, że chcę wrócić i zrobię wszystko, by tak się stało. Powiedzenie: "Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość", jest w stu procentach prawdziwe. Zakładam jedną opcję, ale wiem, że różnie może się zdarzyć.

– Kto najbardziej pomógł w trudnych chwilach?
– Otrzymałam wielkie wsparcie od kibiców. Gdy wrzucam post, chwilę później są komentarze typu: "Niech Pani wraca!", "Tęsknimy!", "Niech się Pani nie poddaje". Wiele to dla mnie znaczy. Jestem podbudowana. Wiem, że nie uprawiałam sportu tylko dla siebie. Ludzie widzą we mnie nadzieję.

– Czuje się pani inspiracją dla innych?
– Próbuję. Cieszę się, że ludzie tak to odbierają. Dostałam wielkiego motywacyjnego kopa. Bardzo mocno wspierają mnie również najbliżsi. Nie zostawili mnie nawet na moment. "Aniołki" na krawędzi. "Trenerka Roku": rozmawiałam z Igą o problemach

"Aniołek" walczy z czasem i kontuzją. Nadal jest dyskomfort i ból

Czytaj też

"Aniołki Matusińskiego" w akcji

"Aniołek" walczy z czasem i kontuzją. Nadal jest dyskomfort i ból

Mistrz nie zostawił suchej nitki na związku. Mamy odpowiedź

Czytaj też

Michał Haratyk

Mistrz nie zostawił suchej nitki na związku. Mamy odpowiedź

– Reszta "Aniołków" komunikowała się na bieżąco?
– Po każdej imprezie pisałam do nich, gratulowałam. Najlepszy kontakt mam z Igą Baumgart-Witan i jej mamą – Iwoną. Pani trener bardzo mnie wspiera. Jestem jej wdzięczna. Nie mogę też pominąć mojego trenera. Podjął się wyzwania, chociaż nadal nie ma żadnej gwarancji, że wrócę do sportu. Gdy znowu uda się zdobyć medal, powtórzę sobie w głowie: "Nie da się mnie złamać".

– Potrzebny był psycholog?
– W najgorszym momencie, gdy zrozumiałam, że nie jadę na igrzyska olimpijskie do Tokio. Dziewczyny zdobywały medal, a ja poruszałam się na wózku inwalidzkim. Nie byłam w stanie pójść sama do łazienki. Straszna, traumatyczna chwila. Teraz już nie pracuję z psychologiem. Znalazłam tyle siły i energii, że patrzę inaczej na życie. Nie, tylko i wyłącznie, przez pryzmat sportu. W tym całym zamieszaniu jestem jeszcze ja. Sport jest ważną częścią życia, ale mnie nie definiuje. Niezależnie od tego, co zrobiła, co osiągnęłam i czy wrócę, nie jest to wyznacznik. Gdy do tego doszłam, bardzo mi to pomogło. Jestem w stanie budzić się rano z uśmiechem.

– Kiedy wrócił uśmiech?
– W połowie stycznia. Długo czekałam. Odrobiłam lekcję życiową.

– Rehabilitacja jest uciążliwa?
– To rozrywka. Możliwość oderwania się od otaczającej rzeczywistości. Ostatnie dwanaście lat spędziłam na wyjazdach. Teraz mam chwilę, by posiedzieć w domu. Cenię ten czas. Życie na walizkach to nie wszystko.

– Historia Anny Kiełbasińskiej i powrót po poważnej kontuzji panią motywuje?
– Wyszła z ogromnego doła. Jestem w szoku. Podziwiam kunszt jej trenera. Pamiętam, że rok temu w maju ledwo biegała rytmem. Potem cieszyła się z olimpijskiego medalu. Wiele zależy od człowieka. Jego podejścia i charakteru. Ania była silna.

– Myśl o który medalu najbardziej napędza do działania?
– Srebro z mistrzostw świata z Doha było kluczowe. Wtedy poczułam, że mogę biegać bardzo szybko. Indywidualnie i na międzyczasach miałam fenomenalne wyniki, bez kolców karbonowych. Ale cóż... Potem wiemy, jak się potoczyło życie. Napisało inny scenariusz.

– W Paryżu trzeba bronić olimpijskiego złota.
– No pewnie!

– Jakie ma pani marzenia?
– Chciałabym zacząć biegać w tym roku. Liczę, że to kwestia kilku miesięcy. Zawody rangi międzynarodowej też się przydadzą. Wolę wejść z przytupem, z wysokiego C, niż się "bujać". W tym momencie cały czas jestem w domu. Nie jestem w stanie wyjechać na zgrupowania. Na miejscu mam lekarza i fizjoterapeutę. Niestety, związek nie pomagał. Jak wrócę, to może podrążymy ten temat bardziej.

– Bieganie 800 metrów wchodzi w grę?
– Mogę biegać nawet 10 metrów, byle bez bólu. Trener Jacek Kostrzeba wie, że mój plan miał wyglądać następująco: w Tokio zdobywam medal w sztafecie 4x400 metrów, potem przechodzę na 800 metrów. Zawsze chciałam to robić. W środku czuję, że muszę spróbować. Przyszedł czas na zmiany. Nie dam się złamać! Kulisy walki o lekkoatletyczne MŚ w Polsce. Potrzebne 70 milionów, minimum

Mistrz nie zostawił suchej nitki na związku. Mamy odpowiedź

Czytaj też

Michał Haratyk

Mistrz nie zostawił suchej nitki na związku. Mamy odpowiedź

Aniołek kręcił bączki. "Przeciążenia sięgały 7-8 G"
(fot. Paweł Skraba)
Aniołek kręcił bączki. "Przeciążenia sięgały 7-8 G"

Zobacz też
Skromny skład Polaków w Diamentowej Lidze
Anita Włodarczyk, Wojciech Nowicki (fot. Getty Images)

Skromny skład Polaków w Diamentowej Lidze

| Lekkoatletyka 
Lisek ogłosił wielką zmianę! Rozstanie po dziesięciu latach
Piotr Lisek z trenerem Marcinem Szczepańskim podczas drużynowych lekkoatletycznych mistrzostw Europy (fot. PAP/Paweł Skraba)

Lisek ogłosił wielką zmianę! Rozstanie po dziesięciu latach

| Lekkoatletyka 
Ten wynik miał się nie zdarzyć. "Tak, to jest tlen"
Polacy sięgnęli po srebro DME (fot. Getty Images)
polecamy

Ten wynik miał się nie zdarzyć. "Tak, to jest tlen"

| Lekkoatletyka 
Polacy zagrali wszystkim na nosie. Przełom w lekkoatletyce
Reprezentacja Polski na podium Drużynowych Mistrzostw Europy w lekkoatletyce (fot. PAP)

Polacy zagrali wszystkim na nosie. Przełom w lekkoatletyce

| Lekkoatletyka 
Polska sztafeta lepiej niż w Tokio! Znakomity rekord Polski [WIDEO]
Natalia Bukowiecka po raz kolejny jest częścią rekordowej polskiej sztafety (fot. Getty Images)

Polska sztafeta lepiej niż w Tokio! Znakomity rekord Polski [WIDEO]

| Lekkoatletyka 
Polska na podium drużynowych mistrzostw Europy!
Maria Andrejczyk (fot. Getty Images)

Polska na podium drużynowych mistrzostw Europy!

| Lekkoatletyka 
Świetna "życiówka" polskiego sprintera!
Igor Bogaczyński (fot. TVP Sport)

Świetna "życiówka" polskiego sprintera!

| Lekkoatletyka 
Bukowiecki wykonał zadanie i... wbił szpilkę w kolegę z reprezentacji
Konrad Bukowiecki (fot. Getty)

Bukowiecki wykonał zadanie i... wbił szpilkę w kolegę z reprezentacji

| Lekkoatletyka 
Ostatni dzień DME: wyniki Polaków [PODSUMOWANIE]
DME 2025: starty i wyniki Polaków na drużynowych mistrzostwach Europy w lekkoatletyce [niedziela 29 czerwca]

Ostatni dzień DME: wyniki Polaków [PODSUMOWANIE]

| Lekkoatletyka 
Ostatni dzień DME w Madrycie. Oglądaj transmisję!
Lekkoatletyka, Drużynowe Mistrzostwa Europy w Madrycie. Transmisja online 4. dnia DME na żywo w TVP Sport (29.06.2025)
transmisja

Ostatni dzień DME w Madrycie. Oglądaj transmisję!

| Lekkoatletyka 
Polecane
Najnowsze
Skromny skład Polaków w Diamentowej Lidze
Skromny skład Polaków w Diamentowej Lidze
| Lekkoatletyka 
Anita Włodarczyk, Wojciech Nowicki (fot. Getty Images)
"Jeśli poczują słabość, nie odpuszczą". Przed Polkami ultra trudne zadanie
Jule Brandt (fot. Getty Images)
nowe
"Jeśli poczują słabość, nie odpuszczą". Przed Polkami ultra trudne zadanie
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
10 milionów za polskiego bramkarza! Dwa kluby zainteresowane
Cezary Miszta (fot. Getty)
10 milionów za polskiego bramkarza! Dwa kluby zainteresowane
| Piłka nożna / Inne ligi 
Były mistrz świata aresztowany. Miał współpracować z groźnym kartelem
W sobotę Julio Cesar Chavez Jr walczył z Jakiem Paulem, a kilka dni późnej został aresztowany (fot. Getty Images/X.com/DHSgov)
Były mistrz świata aresztowany. Miał współpracować z groźnym kartelem
Mateusz Fudala
Mateusz Fudala
Prezes Wisły trzyma kciuki za... transfer Kapuadiego
Steve Kapuadi (fot. Getty Images)
Prezes Wisły trzyma kciuki za... transfer Kapuadiego
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Sadczuk o przygotowaniach Wisły Płock do nowego sezonu
Piotr Sadczuk, prezes Wisły Płock (fot. Wisła Płock)
Sadczuk o przygotowaniach Wisły Płock do nowego sezonu
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Polki wiceliderkami LN. "Nie zawsze to świetna siatkówka"
Stefano Lavarini (fot. Volleyball Wolrd)
polecamy
Polki wiceliderkami LN. "Nie zawsze to świetna siatkówka"
fot. Facebook
Sara Kalisz
Do góry